poniedziałek, 10 lutego 2014

Rozdział 2...

***Oczami Justina***
Usiedliśmy z Austinem na kanapie, nic nie mówiąc. Chyba każdym, kto ma jakiekolwiek uczucia, wstrząsnąłby ten film. Nie codziennie widzi się kilku facetów, brutalnie gwałcących bezbronną szesnastolatkę.
My i tak przerwaliśmy go w trakcie. Mam przeczucie, że nawet ja rozpłakałbym się, gdybym oglądał to do końca. W końcu nie jest to jakaś przypadkowa, zupełnie nieznana laska, tylko dziewczyna, która jest siostrą mojego najlepszego przyjaciela i dodatkowo mieszka ze mną pod jednym dachem.
Spojrzałem na Austina, który tępo wpatrywał się w ścianę. W jego oczach mogłem zobaczyć łzy, ból, smutek jak i pewnego rodzaju strach. Nie o siebie, tylko o nią. Cindy ma jedynie szesnaście lat, a to co przeżyła odbiłoby się na psychice każdego człowieka.
-Dlaczego ona...? - wychrypiał cicho, pocierając twarz dłońmi. - Ja nie wiedziałem. Byłem pewien, że Zayn ją bije, ale to... - przerwał przez kolejne łzy napływające do jego oczu. - Pierdolony skurwiel. - warknął po chwili, zaciskając pięści. - Zabiję go...
-Austin, uspokój się. Takim sposobem nic nie zdziałasz. - poklepałem go lekko po plecach.
-Jak mam się, kurwa, uspokoić, skoro dowiaduję się, że moja siostra, najważniejsza dla mnie osoba na tym świecie była bita i brutalnie gwałcona!? - krzyknął, wyrzucając ręce w powietrze.
Nic nie odpowiedziałem, ponieważ nie wiedziałem co. Siedzieliśmy przez chwilę w takiej ciszy, wpatrując się tępo w stolik.
-Muszę z nią porozmawiać. - mruknął w końcu brunet, przez co przeniosłem na niego swój wzrok.
-I co masz zamiar jej powiedzieć? - uniosłem pytająco brwi. - Hej, Cindy. Właśnie się dowiedziałem, że byłaś bita i brutalnie gwałcona? - spytałem z niedowierzaniem, ponieważ pomysł rozmowy z Cindy nie wydawał mi się dobry.
Nagle usłyszeliśmy ciche kroki na schodach, przez co nasz wzrok automatycznie powędrował w tamtym kierunku. Brunetka stała na ostatnim stopniu schodów, wpatrując się w nas załzawionymi oczami. Miała na sobie za dużą koszulkę swojego brata, ale i tak wyglądała prześlicznie...
***Oczami Cindy***
Obudził mnie krzyk, dochodzący z salonu. Usiadłam na łóżku, przecierając zaspane oczy. Postawiłam oby dwie stopy na podłodze, wstając powoli. Zignorowałam zawroty głowy oraz ból brzucha i udałam się do drzwi, wychodząc przez nie. Zeszłam po cichu schodami, zauważając siedzących w salonie chłopaków.
-Muszę z nią porozmawiać. - do moich uszu doszedł zrozpaczony głos Austina.
-I co masz zamiar jej powiedzieć? - szatyn odparł pytaniem na pytanie, a ja przysłuchiwałam im się dokładnie. - Hej Cindy. Właśnie się dowiedziałem, że byłaś bita i brutalnie gwałcona. - i w tym momencie z moich oczu zaczęły wypływać gorzkie łzy, których nie potrafiłam zahamować.
Nagle wzrok chłopaków wylądował na mnie, przez co moje oczy stały się jeszcze bardziej mokre.
-Cindy... - wyszeptał Austin, a jego twarz wykazywała smutek, zmartwienie i ból.
Zauważyłam leżącego na stole laptopa i niemal natychmiast dotarły do mnie wszystkie fakty. Podeszłam do laptopa i otworzyłam wejście na płyty, wyjmując z niego jedną. Ze łzami w oczach złamałam przedmiot na pół, podchodząc do śmietnika, znajdującego się w kuchni. Wyrzuciłam płytę, ścierając z policzków łzy. Już chciałam wyjść, kiedy Austin zagrodził mi drogę.
-Zostaw mnie. - szepnęłam, starając się przepchnąć obok bruneta.
-Cindy, musimy porozmawiać. - powiedział łagodnie.
-O czym chcesz rozmawiać!? Przecież i tak już wszystko wiesz! - krzyknęłam, czując nowe łzy napływające do moich oczu.
Oparłam się o ścianę i zsunęłam po niej, siadając na podłodze. Poczułam, jak chłopaki kucają obok mnie. Objęłam ramionami kolana i zatopiłam w nich twarz. Cały czas płakałam i nie potrafiłam tego zahamować. Poczułam, jak Austin głaszcze mnie po włosach. Żaden z chłopaków się nie odzywał. Po prostu byli, a mimo wszystko nie chciałam być w tym momencie sama. Do głowy znowu napłynęłyby mi wspomnienia, które za wszelką cenę chciałam wymazać z pamięci.
-Cindy, nie płacz... - usłyszałam troskliwy głos Justina, który starał się mnie uspokoić, lecz nic w tym momencie nie pomagało.
Mój brat objął mnie ramionami, wtulając w siebie. Zaplątałam ręce wokół jego pasa, układając głowę na klatce piersiowej chłopaka. Moje łzy zaczęły moczyć jego koszulkę, lecz ja płakałam dalej.
-Oglądaliście to...? - wychlipałam cicho.
-Tylko początek. - odparł brunet, całując mnie w głowę. - Ciii... - gładził mnie uspokajająco po plecach, chcąc dodać mi otuchy.
-Macie jakieś tabletki na ból głowy? - spytałam cicho.
-Jasne. - odparł Justin, wstając i podchodząc do szafki. Wyjął z niej jakieś opakowanie, a następnie nalał do szklanki wody. Ukucnął przy mnie i podał tabletki oraz wodę. Popiłam leki, kolejny raz ścierając z policzków łzy.
-Dziękuję. - szepnęłam, przeczesując włosy.
-Cindy... - zaczął powoli Austin, przez co przeniosłam na niego swoje czarne tęczówki. - To nie było ani pierwszy, ani ostatni raz, prawda? - spytał cicho, głaszcząc mnie po ramieniu.
Kolejny raz wybuchnęłam głośnym płaczem i chociaż starałam się go zatrzymać, nie potrafiłam.
-Nie chcę o tym rozmawiać. - mruknęłam przez łzy.
-Cindy, muszę wiedzieć... - westchnął cicho.
-Nie bój się. Oni nic ci już nie zrobią. - Justin pogładził mnie po plecach, przez co wzdrygnęłam się lekko.
-Sory... - uniósł ręce, patrząc na mnie przepraszająco.
-Nie, to ja przepraszam. - mruknęłam, wycierając krańcem koszulki zapłakaną twarz.
Nie wytrzymałam i zerwałam się z podłogi, udając się w stronę schodów, aby jak najszybciej znaleźć się w swoim pokoju. Zatrzasnęłam za sobą drzwi, kładąc się na łóżku. Ukryłam twarz w poduszce, wybuchając głośnym płaczem.
Myślałam, że Zayn nie posunie się do tego, aby dać to nagranie Austinowi. Teraz żyłam ze świadomością, że mój brat oraz Justin widzieli film, na którym zostałam brutalnie zgwałcona. Najgorsze, że to, co powiedział Austin był prawdą. To nie był ani pierwszy, ani ostatni raz, przez co z moich oczu wypłynął nowy strumień łez.
W pewnym momencie usłyszałam ciche otwieranie drzwi, a do pokoju weszli Austin z Justinem, ze zmartwionymi wyrazami twarzy. Usiadłam na łóżku, podciągając kolana do ciała, po czym objęłam je ramionami.
-Cindy... - zaczął łagodnie brunet. - Ja muszę wiedzieć, co...
-Przecież wiesz... - wychlipałam cicho. - Ja nie chcę o tym rozmawiać, rozumiesz? Chcę zapomnieć, wymazać z pamięci, ale to ciągle wraca. - tłumaczyłam cicho, czując na sobie spojrzenia chłopaków. - Ja siebie za to nienawidzę. Czuję obrzydzenie do siebie, do swojego ciała, rozumiecie? A wracając do tego wszystkiego czuję się jeszcze gorzej. - po moich policzkach mimowolnie spływały gorzkie łzy. - Za każdym razem kiedy miał zły humor, wyżywał się na mnie. Kiedy był w dobrym nastroju robił to samo, bo sprawiało mu to przyjemność. Znęcał się nade mną, psychicznie i fizycznie. Ja nie potrafię normalnie żyć. Za każdym razem kiedy ktoś na mnie patrzy, mam wrażenie, że chce mnie skrzywdzić. Oni zawsze byli tacy brutalni. Nie obchodziło ich to, że sprawiają mi ból. Chcieli ode mnie tylko jednego, a ja musiałam im to dawać. Nic nie mogłam zrobić...- poczułam, jak Justin nakłada na moje ramiona kołdrę, okrywając nią moje roztrzęsione ciało. Ciaśniej objęłam ramionami kolana, chowając w nich głowę. - W dalszym ciągu czuję się jak szmata, jak dziwka... - wyszeptałam, zalewając się łzami.
-Cindy, nawet tak nie mówi. - mruknął Austin, wtulając mnie w swoje ciało.
-Ale taka jest prawda. - załkałam. - Tak się właśnie czuję. Żyję tylko po to, żeby oni mogli... - zacięłam się, nie mogąc wypowiedzieć dalszych słów.
-Spokojnie, kochanie... - szepnął, gładząc mnie po włosach. - Dla mnie jesteś najważniejsza na świecie. - pocałował mnie w głowę, ścierając z policzków łzy. - A teraz spróbuj zasnąć, jesteś zmęczona. Chcesz jakieś tabletki nasenne? - spytał, kiedy ja ułożyłam się na poduszkach.
-Nie, dziękuję. - odparłam, nakrywając swoje ciało kołdrą.
-Dobranoc. - usłyszałam jeszcze, a następnie chłopaki wyszli z pokoju.
***Oczami Justina***
Zamknąłem po cichu drzwi od pokoju Cindy, schodząc za Austinem na parter. W dalszym ciągu byłem roztrzęsiony i filmem i jej słowami. Nie mogłem zrozumieć, jak można traktować tak bezbronną, szesnastoletnią dziewczynę.
Usiadłem koło kumpla na kanapie, opierając łokcie o kolana. Przeczesałem palcami włosy, ciągnąc lekko za ich końcówki.
-Przecież ona nigdy się nie pozbiera... - mruknął cicho Austin, spoglądając na mnie z bólem w oczach. - Jest tak cholernie wrażliwa i delikatna.
-Pomożemy jej. - poklepałem go lekko po plecach. - Najważniejsze, żeby teraz czuła się bezpiecznie.
-Wiem... - westchnął głęboko, przełykając głośno ślinę. - Ale to, co przeżyła zostanie w niej na zawsze.
Wziąłem ze stolika puszkę z piwem i podałem ją brunetowi. Chłopak przyłożył alkohol do ust, wypijając kilka dużych łyków.
-Boże, przecież ona miała piętnaście lat, kiedy zaczęli... - zaciął się, zaciskając pięści. - Kiedy zaczęli ją gwałcić... - rozpłakał się.
Pierwszy raz widziałem swojego kumpla w takim stanie. Miał całe napuchnięte i czerwone od płaczu oczy. Był całkowicie rozbity psychicznie przez to, co usłyszał od swojej siostry. Nie chcę nawet myśleć o tym, co czuje Cindy. W końcu ona przez to przeszła, doświadczyła tego na własnej skórze. Aż słabo mi się robiło, kiedy wyobrażałem sobie kilku facetów, dobierających się do niej w brutalny sposób.
Odgoniłem od siebie przerażające myśli, upijając kilka łyków z puszki z piwem.
-Dobra, stary. Ja idę spać. - mruknąłem, podnosząc się z kanapy.
Wszedłem schodami na górę, kierując się do swojej sypialni. Wyciągnąłem z szuflady czystą parę bokserek, a następnie udałem się do łazienki z zamiarem wzięcia prysznica. Zamknąłem za sobą drzwi, a następnie ściągnąłem przez głowę koszulkę, odrzucając ją w kąt pomieszczenia. Odpiąłem pasek i zdjąłem spodnie, zostawiając je na podłodze. Zsunąłem z siebie bokserki, po czym wszedłem pod prysznic, odkręcając gorącą wodę.
Do głowy ponownie napłynęły mi wspomnienia zapłakanej twarzyczki Cindy. Chociaż właściwie w ogóle jej nie znałem, ta historia wstrząsnęła mną bardziej, niż mógłbym to sobie wyobrazić. Kiedy zobaczyłem, jak oni ją traktowali, miałem wrażenie, że pęknie mi serce. Wystarczy spojrzeć w jej oczy, w których widać jedynie ból, strach i pustkę. Odgrodziła się od świata, tworząc wokół siebie barierę, przez którą przejść mógł jedynie Austin.
Po paru minutach gorącego prysznica wyszedłem z kabiny, wycierając się ręcznikiem. Założyłem na siebie czystą parę bokserek, a następnie wyszedłem z łazienki, gasząc światło. Wsunąłem się pod ciepłą kołdrę, przymykając powieki. Myślałem, że sen przyjdzie od razu, jednak nie mogłem zasnąć. Przewracałem się z boku na bok, cały czas myśląc o siostrze mojego najlepszego kumpla. Przecież to jeszcze dziecko. Jak oni mogli ją tak traktować...
Nie wiem, ile czasu tak leżałem. W końcu, zmęczony ciągłym przewracaniem się na łóżku, podniosłem się, przeczesując palcami włosy.
***Oczami Cindy***
Rzucił mnie na łóżko, zatrzaskując za nami drzwi. Odsunęłam się jak najdalej, obejmując ramionami kolana. Cała się trzęsłam, a moja twarz zalana była łzami.
-Proszę, nie rób tego. - wyszeptałam przez płacz. Nie byłam w stanie wydobyć z siebie normalnego dźwięku. Byłam zbyt przerażona.
  Chociaż nie działo się to pierwszy raz, zawsze bolało tak samo. I fizycznie i psychicznie. Miałam dość swojego życia i wszystkich ludzi, którzy mnie otaczają. Za każdym razem, kiedy pomyślałam o tym, co oni mi robią, dostawałam mdłości, a oczy zachodziły mi mgłą. Chciałam krzyczeć, lecz już nie potrafiłam. Byłam zbyt słaba, straciłam wszystkie siły.
-Zayn mówił, że zajebiście się pieprzysz. - chłopak, który przebywał razem ze mną w jednym pokoju, posłał mi cwaniacki uśmieszek. - Czas wypróbować twoje umiejętności. - odpiął pasek od spodni, rzucając go na podłogę. Usiadł na łóżku, przyciągając mnie za koszulkę.
-Zostaw mnie... - wychlipałam. - Zostawcie mnie wszyscy. - powiedziałam nieco głośniej, jednak nadal trzęsącym się głosem.
Chłopak jednak zignorował moje błagania i popchnął moje ciało tak, że upadłam na poduszki.
-Nie! - pisnęłam, czując jego dłonie w okolicach swoich piersi, pod koszulką. Starałam się odepchnąć go od siebie, lecz chłopak jedynie zaśmiał mi się w twarz, siadając na mnie okrakiem...
***
Gwałtownie podniosłam się z pozycji leżącej. Zamrugałam kilka razy oczami, kładąc rekę na serce. Czułam, że po moich policzkach spływając łzy. Nie pierwszy raz płakałam przez sen. Nie pierwszy raz odczuwałam ten sam ból...
Powoli postawiłam nogi na podłodze i wstałam z łóżka. Podeszłam do spodni, przewieszonych na oparciu fotela, wyjmując z kieszeni malutką paczuszkę z żyletkami. Udałam się do łazienki, zamykając za sobą drzwi. Oparłam się o zlew i popatrzyłam w swoje odbicie w lustrze. Wyglądało tak, jak zawsze. Litry łez i ból w oczach. Rozerwałam opakowanie od żyletek, biorąc jedną do ręki. Przyłożyłam ją sobie do nadgarstka, a na moich ustach pojawił się delikatny uśmiech. Wbiłam ostrą końcówkę w skórę, tworząc kilku centymetrowe rozcięcie wzdłuż ręki. Powtórzyłam czynność kilka razy, całkowicie nie czując bólu. Z cięć kapały krople krwi, prosto na białą umywalkę. Krew zaczęła spływać, tworząc bordowe smugi. Wpatrywałam się w nie przez parę minut, czując, jak zaczyna mi się kręcić w głowie. Opłukałam nadgarstek oraz umywalkę wodą. Chustkę na szyję zawiązałam na nowo powstałych ranach, po czym wyrzuciłam zakrwawioną żyletkę i wyszłam z łazienki. Po cichu podeszłam do drzwi i otworzyłam je, wychodząc na ciemny korytarz. Zeszłam schodami na parter, rozglądając się w poszukiwaniu chłopaków. W salonie jednak nikogo nie zastałam, co oznaczało, że mój brat oraz jego przyjaciel poszli już spać. Na palcach udałam się w stronę kuchni. Podeszłam do jednej z szafek i wyciągnęłam z niej butelkę wódki oraz kieliszek. Usiadłam na wysokim krześle, stawiając przed sobą dwa przedmioty. Butelkę obróciłam parę razy w dłoniach, po czym otworzyłam ją, nalewając sobie pierwszy kieliszek. Przyłożyłam go do ust, wypijając całą zawartość za jednym razem. Oparłam głowę na łokciach, wplątując palce w swoje czarne włosy. Załkałam cicho, pociągając nosem, kiedy spojrzałam na siniaka na swoim ramieniu.
Nagle do moich uszu doszedł odgłos kroków, a ze schodów zszedł Justin, w samych bokserkach. Kiedy jego wzrok spotkał się z moim, udał się w moim kierunku. Zajął miejsce po drugiej stronie blatu, na przeciwko mnie.
-Przepraszam, że cię obudziłam. - powiedziałam cicho, czując się w jego towarzystwie niepewnie.
-Nie obudziłaś. - uśmiechnął się do mnie przyjaźnie. - Musiałem się odlać. - dodał, ziewając cicho.
Ignorując jego wzrok na sobie, nalałam kolejny kieliszek alkoholu, wypijając o duszkiem. Szatyn wstał z miejsca i wyciągnął z szafki drugi kieliszek, stawiając go obok butelki. Wzięłam ją do ręki i nalałam przeźroczystego płynu do oby dwóch kieliszków. Chłopak wypił wódkę, pocierając dłońmi twarz.
-A ty dlaczego nie śpisz? - spytał po chwili, przerywając ciszę, panującą dookoła.
-Nie mogłam. - szepnęłam, walcząc z nową porcją łez, napływającą do moich oczu.
-Sen? - uniósł pytająco brwi, kiedy ja wypiłam kolejny kieliszek wódki.
-Raczej wspomnienie. - mruknęłam, a spod moich powiek wypłynęło kilka pojedynczych łez.
-Mała, nie płacz... - chłopak położył swoją dłoń na mojej, jednak ja momentalnie ją zabrałam. - Spokojnie, nie skrzywdzę cię. - dodał łagodnie.
Nalałam sobie kolejny kieliszek wódki, czując, że byłam już wstawiona. Wypiłam go za jednym zamachem, dolewając alkoholu do szkła. Justin nie reagował. Jedynie przyglądał się, jak pochłaniałam sporą ilość procentowego napoju.
-Pierwsza noc od kilku miesięcy, kiedy nie jestem gwałcona.  - załkałam, czując, jak alkohol zaczyna działać.
***Oczami Justina***
Wpatrywałem się w jej zaszklone oczy, z których cały czas kapały ogromne łzy. Chciałem ją pocieszyć, ale nie wiedziałem jak. Była cholernie delikatna, nie dawała się nawet dotknąć.
Dziewczyna nalała sobie kolejny kieliszek wódki, po czym przyłożyła go do ust, wypijając zawartość. Przeczesała swoje włosy, odrzucając je do tyłu. Zrobiłem to samo, czując przyjemne uczucie, kiedy alkohol przepłynął przez moje gardło.
Austinowi na pewno nie spodobałoby się to, że właśnie upijam się z jego szesnastoletnią siostrą...
-Chcesz o tym porozmawiać? Wiem, że przy Austinie ciężko jest ci mówić, bo nie chcesz go ranić, ale mi możesz powiedzieć. - powiedziałem cicho, ponownie kładąc swoją dłoń na jej. Dziewczyna nie zabrała ręki, co oznaczało, że była już pijana. Pogładziłem delikatnie zewnętrzną stronę jej dłoni, czując pod swoimi palcami gładką skórę brunetki. Nagle zorientowałem się, że Cindy ma zawiązaną chustkę dookoła nadgarstka. Zaalarmowany zmarszczyłem brwi i delikatnie, tak, żeby nie wystraszyć dziewczyny, odwiązałem materiał. Moim oczom ukazały się pocięcia na jej nadgarstku. Cindy, wpatrywała się w martwy punkt za mną, a jej oczy były nieobecne. Wiedziałem, że musiałem być ostrożny. Gdyby była trzeźwa, w dalszym ciągu nie dałaby się dotknąć.
-To było okropne... - wyszeptała, po dłuższej chwili milczenia. - To wszystko, co oni robili... - otarła wierzchem dłoni załzawione oczka, pociągając nosem. Poczułem, jak ściska mi się serce, jednak nie przerywałem jej. - To było obrzydliwe. Nigdy w życiu nie zapomnę tego, jak ci wszyscy kolesie jęczeli mi do ucha. - ukryła swoją twarz w ramionach, wybuchając płaczem. Pomimo tego, że była pijana, odczuwała wszystkie emocje, a ja razem z nią. Nie mogłem się pogodzić z tym, że ktoś mógł krzywdzić tak cudowną istotkę, jaką jest Cindy.
-Jak często ci to robili? - spytałem cicho, szukając prawdy w jej oczach.
-Codziennie, czasem nawet kilka razy dziennie. - wychlipała, trzęsącym się głosem.
Poczułem, jak moje serce się zatrzymuje. Przełknąłem głośno ślinę, wpatrując się w zapłakaną twarz szesnastolatki.
-O Boże... - wyrwało mi się, zanim zdążyłem to powstrzymać. Delikatnie przeczesałem jej długie, czarne włosy, obserwując reakcję dziewczyny. Nawet nie drgnęła, co oznaczało, że była porządnie wstawiona.
-To za każdym razem tak cholernie bolało. - wyszeptała, spuszczając wzrok. - Pierwszy raz był najgorszy. Zrobił to tak brutalnie... - ponownie zalała się łzami.
Niepewnie wstałem z krzesła i obszedłem dookoła blat, podchodząc powoli do Cindy. Ułożyłem ręce na jej ramionach, pocierając je delikatnie. Pogładziłem ją delikatnie po pleckach, wykorzystując chwilę, w której mogłem ją pocieszyć. Chwilę, w której się mnie nie bała.
-Justin, przytul mnie... - szepnęła, nie przestając płakać.
Delikatnie objąłem jej drobne ciałko ramionami, wtulając w siebie dziewczynę. Ułożyła dłonie oraz główkę na mojej nagiej klatce piersiowej. Czułem jej łzy i cichy szloch. Pogładziłem ją po włosach, całując delikatnie w czubek głowy.
-Powinnaś się przespać, maleńka... - szepnąłem jej do ucha.
-Nie. - zaprzeczyła od razu. - Znowu mi się to przyśni. Jak oni mnie dotykają... - zacięła się, a ja mocniej wtuliłem ją w siebie.
-Już nikt cię nie skrzywdzi, skarbie. - powiedziałem z przekonaniem.
-Boję się, Justin. - wyszeptała w moją klatkę piersiową.
-To zostanę z tobą. - odparłem cicho.
Wiedziałem, że dziewczyna jest pijana i w tym momencie z tego korzystałem. Nie dałaby się przytulić, a na propozycję zostania z nią w nocy, uciekłaby.
Sięgnąłem po kieliszek z alkoholem, wypijając go do samego dna. Ułożyłem dłonie na talii szesnastolatki, przytrzymując delikatnie jej drobniutkie ciałko. Mój wzrok automatycznie wylądował na jej seksownym tyłku, kiedy tylko odwróciła się do mnie plecami. Oblizałem powoli wargi, mierząc wzrokiem jej długie, smukłe nogi. Odchrząknąłem cicho, starając się skoncentrować na czymś innym, niż na tyłku siostry mojego najlepszego przyjaciela.
Objąłem ją delikatnie ramionami, kiedy zauważyłem, że ciężko jest jej utrzymać równowagę.
Weszliśmy po cichu na górę, kierując się do pokoju Cindy. Otworzyłem przed nią drzwi, a następnie sam wszedłem do środka. Położyłem dziewczynę na łóżku, a następnie przykryłem kołdrą. Położyłem się koło niej, przeczesując delikatnie włosy szesnastolatki.
-Boję się zasnąć. - mruknęła cichutko, trzęsąc się lekko.
-Spokojnie, będę tu i nic ci się nie stanie. - odparłem, obejmując ją ramieniem.
Dziewczyna po chwili zawahania przymknęła powieki, odpływając w krainę snów. Miałem zamiar poleżeć przy niej jeszcze do czasu, kiedy będę w stu procentach pewien, że spokojnie śpi, a potem pójść do siebie. Wiedziałem, że Cindy przestraszyłaby się, kiedy rano obudziłaby się koło mnie, w jednym łóżku. Nie mówiąc już nawet o reakcji Austina, od którego prawdopodobnie oberwałbym po mordzie.
Nie czułem nawet, że zaczynam robić się senny. Alkohol, którego nie brakowało w mojej krwi, robił swoje. Ogarnęło mnie niesamowite zmęczenie i nawet nie wiem kiedy, zasnąłem...
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Hejka Kochani!!!
No i mamy kolejny rozdział. Jak się podoba?
Boże! Ja myślałam, że zemdleję, kiedy pod pierwszym rozdziałem zobaczyłam 28 komentarzy!!! Jejku, jestem Wam tak niesamowicie wdzięczna. Nawet nie macie pojęcia, jak...
Co do następnego rozdziału, pojawi się dopiero za dwa tygodnie, w następny weekend, ponieważ wyjeżdżam, a do wyjazdu nie zdążę dodać ;(
Zapraszam Was na mojego aska. Odpowiem za na wszystkie Wasz pytania ;-*
Kocham Was i do następnego ;-*
Ps. Dodaję właśnie już trzeci rozdział dzisiaj i jestem pewna, że spóźnię się do szkoły, ale kto by się tam przejmował ;D

28 komentarzy:

  1. Super eksta najlepszy poprostu i zauwazylam ze w kazdym twoim opowiadaniu wystepuje Austin hehejeheh sloosko <3 tylko nadal nwm co Justin planuje w the other side..:-(

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG! Cudowny! Czekam z się niecierpliwością na następny!!! <33KC ;*
    /hope

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejny świetny pomysł na opowiadanie :D Nic dodać, nic ująć.
    Jesteś po prostu mega utalentowana :D
    Rozdział mnie osobiście wzruszył, bo dziewczyna lekko się otworzyła i to przed Justinem, szkoda tylko, że pod wpływem alkoholu.
    Okropne i obrzydliwe rzeczy musieli jej robić, że nawet odgania rękę Justina, która przecież nie robi nic złego.
    Powiem szczerze, że w oczach miałam łzy, gdy Austin się popłakał. Zayn powinien zapłacić za to wszystko, pieprzony idiota ://
    Ciekawe, jak rozwinie się to dalej, coś mi mówi, że nie wiemy jeszcze o mnóstwie różnych tajemnicach : >
    ~ Drew.
    thepastalwayscomesbackx3.blogspot.com
    angelsdonotdieyet.blogspot.com

    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba umarł. Nie wytrzymam długo czytając tak zajebiste rozdzilay. Płakałam jak ona opisywała to wszystko. Cholerni kretyni.
    To okropne co jej robili. Masakra.nie mam słow
    true-big-love-jb.blogspot.com
    red-sky-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. genialne :)
    jestem ciekawa reakcji Austina kiedy znajdzie Justina razem z Cindy w łóżku
    o matko!
    czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny masz wielki talent życzę weny <3 xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny masz niesamowity dar do pisania ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem jak to zrobiłas, nie wiem jak to się stało ale uzaleznilas mnie od swoich opowiadań :-D

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialne!<3
    Uwielbiam twoje blogi!
    Ogolnie najbardziej jestem ciekawa reakcji Cindy jak sie obudzi.. Pewnie sie przestraszy. A co jak pomysli ze Justin ja wykorzystal?!?!?!?! :o
    Dwa tygodnie!?!?!?!? Jak ja to wytrzymam mi powiedz?! Ehh.. Czekam.xc

    roommate-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też bym się prawie do szkoły spóźniła, bo pierwsza rzecz, jaką zrobiłam po przebudzeniu, to było sprawdzenie twoich blogów hahahhahhaha :D A ten rozdział jest taki fsdnejerthuk awesomeee ♥ Naprawdę bardzo mi się podoba! :)
    O mój boże...ja chcę zobaczyć minę Cindy, jak się przebudzi i zobaczy w łóżko Justina :o Jak możesz, to zrób jej zdjęcie hahahhaha :D
    Dopiero 2 rozdział, a ja wkręciłam się, jakby to był już epilog hahahhaha :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Dopiero drugi rozdział, a ja juz wiem że to bedzie cudowne opowiadanie
    Tak jak te dwa poprzednie :D
    Bardzo wciągające i przyjemne do czytania
    Dziewczyno nie wiem skąd bierzesz te pomysły , ale no...
    zazdroszczę Ci :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Jej, a jednak zasnął przy niej. Ciekawe co zrobi Cindy jak się obudzi, a obok niej będzie leżał Bieber :)))
    WGL JAKI DŁUGI ROZDZIAŁ, JAK TY TO ZROBIŁAŚ? JEST CUDOWNY NO!
    tak pięknie to wszystko opisujesz kochanie.
    czekam z niecierpliwością na następny...2 tygodnie? jej nie wiem czy wytrzymam :(((
    kocham!

    ________________

    http://love-is-hard-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham tego bloga <3 i momentami jak go czytam to po prostu płacze :c

    OdpowiedzUsuń
  14. OMG zajebisty rozdział.. to dopiero drugi rozdział a ja już kocham to opowiadanie.. Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  15. super <3 zapraszam do mnie http://storyofswaggy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam nadzieję że Cindy nic złego sobie nie pomyśli jak się obudzi, chociaż po jej przeżyciach mam co do tego wątpliwości. Reakcja jej brata tez może nie być za ciekawa, mam nadzieję że Justin zdoła się jakoś wytłumaczyć. Chciał dobrze, ale dobrymi chęciami to jest piekło wybrukowane wiec może być ciekawie w następnym rozdziale.

    OdpowiedzUsuń
  17. Z nie cierpliwością czekam.na następny rozdział<33

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapraszam !!<3
    http://love-the-way-you-lie-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Zajebisty ! Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  20. CUDO!! Kiedy dodasz kolejny ?

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedy nowy ? Super życzę weny
    Xoxo

    OdpowiedzUsuń
  22. Czy oni śpią razem w łóżku?

    OdpowiedzUsuń
  23. omg !
    nie moge
    awwwwwwwwwwwwwwwwwww
    @majka12xxo

    OdpowiedzUsuń