wtorek, 4 lutego 2014

Rozdział 1...

***Oczami Austina***
-Stary, ja sobie tego nie wybaczę... - mruknąłem cicho, chowając twarz w dłoniach.
-Najważniejsze, że teraz będzie już wszystko dobrze. Nie myśl o tym, co było. Przeszłości nie zmienisz. - kumpel poklepał mnie lekko po plecach.
-Na pewno nie masz nic przeciwko, tak? - spytałem po raz kolejny. W końcu nie mieszkałem sam i musiałem się liczyć również ze zdaniem kumpla.
-Jasne, że nie. Zabieraj ją od tego skurwiela jak najszybciej. - powiedział, patrząc mi prosto w oczy.
Między nami nastała chwilowa cisza. Nie odzywaliśmy się, pogrążeni we własnych myślach.
-Austin... - do moich uszu doszedł niepewny głos. - Wiesz dokładnie, przez co ona przeszła?
-Dokładnie nie. - odparłem, pocierając twarz dłońmi. - I nie jestem pewien czy chcę się dowiedzieć... - dodałem, kiedy przed oczami pojawiły mi się obrazy mojej siostry, całej zapłakanej...
-No dobra, to teraz opowiedz mi coś o niej. - chłopak oparł łokcie na kolanach, wpatrując się we mnie.
-No więc tak... - zacząłem, nabierając głęboko powietrza. - Ma na imię Cindy i ma szesnaście lat. Jest najdelikatniejszą i najbardziej wrażliwą osobą, jaką kiedykolwiek spotkałem. - kontynuowałem, czując na sobie wzrok kumpla. - Jest prześliczna, wygląda jak żywa lalka, tylko że całkowicie naturalna. Nigdy się nie maluje. Jest zamknięta w sobie i prawie do nikogo nie ma zaufania. Bardzo dużo przeszła i cholernie łatwo ją zranić... - zakończyłem swoją przemowę z głośnym westchnieniem. - I jeszcze jedno. Jestem niemal pewien, że będzie się ciebie bała. - spojrzałem znacząco na kumpla, który skinął lekko głową, na znak, że rozumie.
-Zrobię wszystko, żeby tak nie było. - odparł, uśmiechając się łagodnie. - Musisz ją cholernie mocno kochać... - podsumował chłopak, w dalszym ciągu przyglądając mi się uważnie.
-Tak właśnie jest. - mruknąłem. - Dlatego tak ciężko jest mi się z tym wszystkim pogodzić...
***
Wszedłem do budynku sądu, rozglądając się dookoła. Wszedłem na pierwsze piętro, a moim oczom niemal natychmiast ukazał się mój brat. Nazywa się Zayn, ma dwadzieścia cztery lata i jest największym skurwielem na świecie.
-Myślisz, że uda ci sie ją zabrać? - wysyczał do mnie na korytarzu sądu.
-Jestem tego pewien, gnoju. - warknąłem, starając się nie rzucić na niego.
-Nie byłbym tego taki pewien. - zaśmiał mi się w twarz, czym jeszcze bardziej wyprowadził mnie z równowagi.
-To jest twoja siostra, skurwielu. Czy ty na prawdę nie masz żadnych wyrzutów sumienia? - warknąłem do niego.
-Gówno mnie obchodzi, kim ona jest. Ma dla mnie pracować, nic innego mnie nie interesuje. - wysyczał, przybliżając się do mnie.
-Ona jest jeszcze dzieckiem, idioto. Ma szesnaście lat, zrozum to.
-Dla mnie jest zwykłą dziwką. - prychnął, czym wyprowadził mnie z równowagi.
Rzuciłem się na niego, łapiąc chłopaka za koszulę.
-Nie waż się tak o niej mówić. - warknąłem, dociskając jego ciało do ściany.
-Proszę o spokój! Jesteście w sądzie! - z końca korytarza dobiegł do mnie dźwięk głosu pani adwokat.
Puściłem go, odsuwając się parę kroków.
-Zapraszam na salę. - dodała, po czym zniknęła za drzwiami pomieszczenia...
***
Wyszedłem na korytarz z ogromnym uśmiechem na twarzy. Oficjalnie stałem się prawnym opiekunem mojej siostry. Do ukończenia osiemnastu lat zostaje ona pod moją opieką i nikt mi już jej nie zabierze.
-Dziękuję. - zwróciłem się do pani adwokat, która posłała mi przyjazny uśmiech.
-Nie ma za co. Zaopiekuj się siostrą. - skinęła głową na drzwi za mną, z których wyłoniła się drobna postać Cindy.
Skierowałem się w stronę dziewczyny i mocno ją do siebie przytuliłem.
-Już dobrze, skarbie. - szepnąłem, gładząc ją po włosach.
-Dziękuję, Austin. - odezwała się cichym, łamiącym się głosem.
-Cóż za piękny widok... - do moich uszu doszedł kpiący głos Zayna.
-Spierdalaj stąd. - warknąłem, cały czas trzymając w objęciach moją siostrzyczkę.
-To jeszcze nie koniec. - syknął przez zaciśnięte zęby. - Klienci czekają, skarbie... - zaśmiał się, po czym odwrócił się na pięcie i odszedł w stronę wyjścia z budynku.
Poczułem, jak dziewczyna mocniej wtula się w moje ciało.
-Spokojnie. Już nic ci nie zrobi... - pocałowałem ją w głowę, po czym złapałem za rękę i razem udaliśmy się do wyjścia.
Po chwili siedzieliśmy już w moim sportowym audi.
-Zrobimy tak... - zacząłem, zaraz po odpaleniu silnika. - Nie wracasz już tam. Ja pojadę po twoje rzeczy, dobrze? - Cindy delikatnie skinęła głową.
-Austin, nie chcę ci robić problemu... - powiedziała cicho, przez co mój wzrok od razu wylądował na niej.
-Kochanie, o czym ty w ogóle mówisz... - posłałem jej sceptyczne spojrzenie. - Kocham cię najbardziej na świecie i nie pozwolę cię, żeby kolejny raz ktoś cię skrzywdził...
***Oczami Cindy***
Nie wierzę, że to już koniec. Chociaż nadal się boję, wiem, że przy Austinie mogę czuć się bezpieczna. Kiedy tylko do mojej głowy wracają wspomnienia ostatnich miesięcy, w oczach zbierają się łzy. Chcę o tym zapomnieć i zrobię wszystko, żeby mi się udało.
-Mieszkasz sam czy z kimś? - spytałam po chwili, nie odrywając wzroku od przedniej szyby.
-Z przyjacielem. - odparł od razu, a ja poczułam nieprzyjemny ucisk w żołądku.
Boję się mężczyzn i nie mam do nich zaufania. Jedynym wyjątkiem jest Austin.
-Nie musisz się bać. Justin jest na prawdę w porządku. Nic ci nie zrobi. - Austin musiał wyczuć mój niepokój, ponieważ od razu zareagował.
-Jak będziesz zabierał moje rzeczy, mógłbyś też wziąć mój pamiętnik? - spytałam, spoglądając na niego niepewnie. - Jest pod materacem na łóżku.
-Jasne. - posłał mi serdeczny uśmiech, który niepewnie odwzajemniłam.
Po paru minutach zatrzymaliśmy się pod jednym z domów.
-To tutaj. - poinformował mój brat, gasząc silnik.
Austin dopiero niedawno wrócił z Kanady. Ja przez ten czas byłam pod opieką Zayna.
Jeśli można to nazwać opieką...
Wysiadłam powoli z samochodu, stawiając obie stopy na chodniku. Przełożyłam torbę przez ramię, po czym zamknęłam za sobą drzwi. Austin objął mnie ramieniem, kierując w stronę wejścia. Otworzył przede mną drzwi, za co podziękowałam mu nikłym uśmiechem. Weszliśmy do wnętrza budynku. Urządzony był w nowoczesnym stylu. Przeważał czarny, biały i czerwony. Zdjęłam buty, ustawiając je pod szafką.
Nagle usłyszałam kroki, a już po chwili z salonu wyłoniła się postać jakiegoś chłopaka. Był dobrze zbudowany i przystojny. Miał brązowe włosy,idealnie postawione na żel. Szatyn był w samych szarych dresach, bez koszulki. Mój wzrok spotkał jego. Chłopak uśmiechnął się do mnie, co odwzajemniłam z niepewnością.
-Siema, jestem Justin. - przedstawił się. - A ty musisz być Cindy.
-Tak. - odparłam, przygryzając lekko dolną wargę. - Hej.
-Chodź, pokażę ci twój pokój. - mój brat objął mnie delikatnie ramieniem.
Skierowaliśmy się w stronę schodów,wchodząc na górę. Brunet poprowadził mnie do pomieszczenia na końcu korytarza, otwierając przede mną drzwi. Weszłam do środka, kładąc torbę na jednym z foteli. Usiadłam na łóżku po turecku i poklepałam lekko miejsce koło siebie, dając Austinowi znak, aby usiadł. Chłopak spełnił moje polecenie, spoglądając na mnie.
-Dziękuję ci, Austin. - przytuliłam się do niego. - Za wszystko.
-Nie masz za co, mała. Już dawno powinienem był wrócić i zabrać cię od niego. Przepraszam. - mruknął, wtulając moje ciało w swoje.
-Nie mów tak. - odparłam, układając głowę na jego klatce piersiowej.
Odsunęłam się od niego po chwili, posyłając delikatny uśmiech.
-Rozgość się. Tu masz łazienkę... - wskazał na drugie drzwi w moim pokoju. - Na dole jest salon i kuchnia, a tu obok jest sypialnia moja, Justina i pokoje gościnne. - wyjaśnił, podnosząc się powoli.
-Dziękuję. - mruknęłam, kładąc się na łóżku.
-My jedziemy do Zayna. - dodał, a uśmiech na mojej twarzy momentalnie zniknął, zastąpił go natomiast strach. - Będziemy za jakiś czas.
***Oczami Justina***
Siedziałem na kanapie w salonie, kiedy usłyszałem dźwięk otwierania drzwi wejściowych. Podniosłem się powoli, kierując się do przedpokoju. Byłem cholernie ciekawy siostry Austina. Nigdy jej nie poznałem, a z tego co mówił Austin, niezła z niej laska.
To znaczy, nie opowiadał mi o jej cyckach czy tyłku, ale moje przemyślenia mimowolnie zeszły na ten temat. W końcu mam dwadzieścia jeden lat i będę mieszkać z szesnastolatką pod jednym dachem. Nic nie poradzę na to, że mój wzrok automatycznie będzie obserwował jej ciało...
Wszedłem do przedpokoju, zauważając od razu Austina i drobną postać, zdejmującą buty. Dziewczyna podniosła głowę na dźwięk moich kroków, spoglądając na mnie.
Zdecydowanie Austin miał rację. Dziewczyna była prześliczna, a jej ciało, zajebiście seksowne.
Duże oczy brunetki wpatrzone były we mnie. Zauważyłem w nich lekki strach, więc uśmiechnąłem się do niej przyjaźnie.
-Siema, jestem Justin. - przywitałem się. - A ty musisz być Cindy. - dodałem, wpatrując się w ślicznotkę.
-Tak. - odparła cicho. - Hej.
-Chodź, pokażę ci twój pokój. - Austin objął ją ramieniem, kierując w stronę schodów.
Mój wzrok mimowolnie wylądował na jej tyłku, idealnie opiętym w krótkich, dopasowanych spodenkach. Oblizałem powoli wargi i, nie spuszczając wzroku z dziewczyny, udałem się z powrotem do salonu.
Po jakiś pięciu minutach z góry zszedł Austin.
-Stary, pojedziesz ze mną do tego skurwiela? - spytał, unosząc brwi.
-Jasne. - odparłem od razu. - Pójdę się tylko przebrać. - dodałem, podnosząc się z kanapy. - A właściwie to ubrać. - zaśmiałem się cicho, wskazując na swoją nagą klatkę piersiową.
Wszedłem schodami na górę i skierowałem się do swojej sypialni. Wyjąłem z szafki niskie w kroku jeansy oraz białą bokserkę i założyłem na siebie. Z powrotem udałem się do salonu, gdzie zastałem czekającego już na mnie Austina.
-Możemy jechać. - rzuciłem krótko, udając się do przedpokoju. Założyłem moje białe Supry, ściągając z wieszaka skórzaną kurtkę. Po chwili znaleźliśmy się przed domem, kierując się do samochodu mojego kumpla. Zająłem miejsce od strony pasażera, czekając na Austina, który wsiadł chwilę później. Odpalił silnik i zjechał z podjazdu, wjeżdżając na drogę.
-Jak ja go nienawidzę. - mruknął pod nosem.
-Kogo? - uniosłem pytająco brwi.
-No tego skurwiela, mojego brata. - mruknął, zaciskając ręce na kierownicy.
Nic nie powiedziałem, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie wiedziałem co.
-Muszę przyznać, że masz cholernie seksowną siostrę. - mruknąłem, wpatrując się w przednią szybę.
-Nawet o tym nie myśl. - Austin posłał mi ostrzegawcze spojrzenie, na co uniosłem ręce w geście obronnym.
-Takie są fakty, stary. - odparłem, wzruszając lekko ramionami. - Laska jest gorąca...
-Kurwa, gościu. To moja siostra! - brunet wyrzucił ręce w powietrze z głośnym westchnięciem.
-Ale oprócz tego jest szesnastolatką z buźką anioła i ciałem modelki. Nic nie poradzisz na to, że działa tak na facetów, w tym na mnie.
-Tylko ją dotknij... - syknął. - To,że jesteś moim przyjacielem nie oznacza, że pozwolę ci się do niej zbliżyć.
-Ale patrzeć mi nie zabronisz. - wyszczerzyłem się do niego, za co oberwałem w ramię.
-Już i tak za późno. - westchnął głośno. - Widziałem, jak pożerałeś ją wzrokiem.
-Nic na to nie poradzę, stary. Jestem tylko facetem. - mruknąłem, zagłębiając się w oparciu fotela.
Po dziesięciu minutach Austin zaczął zwalniać, zatrzymując się pod jednym z domów. Wyjrzałem przez okno, zaciskając lekko pięści.
-Zayn to twój brat? - warknąłem, zaciskając również szczękę.
-Widzę, że nie tylko ja go nienawidzę. - mruknął, wysiadając z samochodu.
Uczyniłem to, co on, trzaskając drzwiami. Razem podeszliśmy do wejścia. Austin zapukał głośno, opierając się o ścianę domu. Chwilę później drzwi otworzyły się, a w nich ujrzałem tego skurwysyna.
Nie pytajcie, skąd się znamy...
-Kogo moje oczy widzą. - zaśmiał się ironicznie. - Mój brat i to na dodatek jeszcze z Bieberem. Ciekawe połączenie. - zakpił, na co przewróciłem oczami. - A gdzie zgubiliście moją najukochańszą siostrzyczkę? - uniósł brwi, zakładając ręce na piersi, a z jego twarzy nie znikał łobuzerski uśmieszek.
-Odpierdol się od niej. - warknął Austin, popychając Zayna. Wszedłem za nim do wnętrza domu.
-Nie myśl, że to koniec, Austin. - Zayn posłał mu ostrzegawcze spojrzenie.
-Przyjechałem tylko zabrać rzeczy Cindy. - rzucił Austin, kierując się schodami na górę. Udałem się za nim, po chwili znajdując się w byłym pokoju dziewczyny. Brunet wyjął jakąś torbę, po czym otworzył szafę i zaczął wykładać z niej ubrania. Przeskanowałem wzrokiem pokój, aż natrafiłem na zdjęcie w ramce, stojące na szafce nocnej. Podszedłem do niego, przyglądając się osobom na zdjęciu. Austin, Zayn, a po środku Cindy, tyle że wszyscy byli dużo młodsi i, jak widać, ich relacje były jeszcze wtedy dobre.
-Pod materacem na łóżku jest jej pamiętnik. - rzucił Austin, a ja wyjąłem wskazaną rzecz. Był to mały, różowy notes z czarnym, złamanym na pół, sercem na okładce. Mój wzrok przykuło małe pudełeczko, znajdujące się obok pamiętnika. Wziąłem je do ręki i otworzyłem powoli, nie wiedząc, co mogę zastać w środku. Moje oczy rozszerzyły się lekko, kiedy ujrzałem zapakowane żyletki.
-Ymm... Austin... - zacząłem niepewnie.
Chłopak przerwał pakowanie ubrań siostry, spoglądając na mnie. Podałem mu otwarte pudełko, drapiąc się lekko po szyi.
-Kurwa. - zaklął, odstawiając opakowanie na biurko. - Tego nie bierzemy. - popatrzył ostatni raz na żyletki, następnie wyrzucając wszystkie do śmietnika.
Podszedłem do biurka i kilka leżących na nim książek wrzuciłem do plecaka dziewczyny.
-To chyba wszystko. - poinformował brunet, podchodząc do drzwi. - Jak na razie. - dodał, wychodząc na korytarz.
Udałem się za nim, schodząc schodami do salonu, gdzie na kanapie siedział Zayn z jakimiś dwoma kolesiami.
-Ona jeszcze do mnie wróci, zobaczysz. - zwrócił się do Austina. - Koledzy się stęsknili. - dodał, po czym on oraz jego kumple parsknęli śmiechem.
-Już nigdy więcej jej nie dotkniesz. - warknął mój przyjaciel, zaciskając ręce na koszulce swojego brata.
-To się jeszcze okaże. - odparł ze swoim cwaniackim uśmieszkiem na twarzy. - A na razie mam dla ciebie prezent. - chłopak wręczył Austinowi płytę. - Obejrzyjcie to sobie. Dobrej zabawy. - zaśmiał się, spoglądając to na mnie, to na swojego brata.
Brunet skierował się w stronę wyjścia z domu, a ja udałem się za nim. Chwilę później zapakowaliśmy rzeczy do bagażnika, wsiadając na swoje miejsca. Ruszyliśmy spod domu Zayna, udając się prosto do nas.
Dwadzieścia minut później Austin zaparkował na podjeździe domu, gasząc silnik. Wysiedliśmy, biorąc z bagażnika rzeczy Cindy. Udaliśmy się do drzwi, wchodząc do środka. Po ściągnięciu butów i kurtek skierowaliśmy się do pokoju brunetki. Mój przyjaciel otworzył drzwi, po czym wszedł, stawiając torbę na podłodze. Uczyniłem to samo, co on, nie zauważając w środku dziewczyny, za którą mój wzrok stęsknił się przez te kilkadziesiąt minut.
Udaliśmy się do salonu, połączonego z kuchnią. Cindy siedziała na wysokim krześle przy blacie, z kubkiem gorącej herbaty w rękach.
-Hej. - mruknęła cicho, posyłając nam delikatny uśmiech.
-Siema. - odparliśmy jednocześnie.
Podszedłem do lodówki i wyjąłem z niej dwie puszki piwa, z czego jedną rzuciłem brunetowi. Otworzyłem swoją i pociągnąłem sporego łyka, oblizując wargi.
Austin podszedł do swojej siostry, siadając na krześle na przeciwko.
-Daj rękę. - zaczął, a ja od razu zorientowałem się, o co chodzi, więc oparłem się o blat obok dziewczyny.
-Po co? - spytała niepewnie, przenosząc wzrok to na mnie, to na Austina.
-Po prostu daj. - naciskał Austin.
Dziewczyna wykonała polecenie brata, który od razu zaczął zdejmować z jej nadgarstka bransoletki.
-Nie, Austin. Zostaw. - powiedziała nieco głośniej, starając się zabrać swoją rękę, jednak uścisk Austina był zbyt mocny.
Już po chwili brak bransoletek odsłonił pocięte nadgarstki brunetki. Austin już otwierał usta, żeby coś powiedzieć, jednak Cindy była szybsza.
-To jak uzależnienie. Zaczniesz, to potem nie możesz skończyć. - mruknęła cicho, wpatrując się tępo w przestrzeń.
-To dlaczego zaczęłaś? - brunet odwrócił jej głowę tak, że patrzyła prosto w oczy brata.
-Bo to pomagało. - odparła, a następnie wyrwała rękę z uścisku bruneta i wstała z krzesła. - Jeszcze raz dziękuję, a teraz przepraszam, ale chce mi się spać. - dodała, po czym udała się schodami na górę.
-Takim sposobem nic z niej nie wyciągniesz, stary. - mruknąłem, zajmując wcześniejsze miejsce dziewczyny.
-Wiem. - westchnął. - Ale muszę się wszystkiego dowiedzieć...
***
Późnym wieczorem siedzieliśmy z Austinem na kanapie w salonie, pijąc piwo. Nagle brunet wstał i udał się do przedpokoju, po chwili wracając z płytą, otrzymaną od brata. Wyciągnął laptopa i ponownie usiadł koło mnie.
-Czas to obejrzeć. - mruknął wkładając płytę. Postawił laptopa na szklanym stoliku i wcisnął play...

-Gdzie byłaś? - warknął Zayn, uderzając dziewczynę w twarz.
-Nie twoja sprawa. - wysyczała przez zaciśnięte zęby, starając się zignorować piekący ból na policzku. Chciała się odwrócić i odejść, lecz chłopak złapał ją za nadgarstek i popchnął na ścianę.
-Mi się odpowiada, dziwko! - krzyknął, uderzając ją pięścią w brzuch, przez co dziewczyna zgięła się w pół, łapiąc za obolałe miejsce. Brunet kolejny raz uderzył swoją siostrę w twarz, przez co w oczach Cindy pojawiły się pierwsze łzy.
-Proszę, przestań... - jęknęła cicho, jednak w odpowiedzi otrzymała jedynie ironiczny śmiech swojego brata oraz jego kumpli.
-Nate... - zwrócił się do kumpla. - Dzisiaj jest twoja...
Na ustach dobrze zbudowanego blondyna zakwitł łobuzerski uśmiech. Chłopak odpiął pasek od spodni, rzucając go na podłogę.
-Nie... - szepnęła brunetka, ponieważ łzy, wylewające się z jej oczu uniemożliwiały jej mówienie.
-Tak, kochanie... - zaśmiał się Nate. - Ostro cię dzisiaj wypieprzę. - jego słowa spowodowały kolejną falę śmiechu, przechodzącą przez pomieszczenie oraz kolejną falę łez, które wylały się spod powiek szesnastolatki.
-Proszę, nie... - wychlipała cicho.
Nate złapał dziewczynę za włosy i zaciągnął do pierwszego pokoju, brutalnie rzucając jej drobne ciało na łóżko. Zaraz za nim wszedł chłopak z kamerą, Zayn oraz jakiś dwóch chłopaków, którzy byli kumplami bruneta.
Nate ściągnął przez głowę koszulkę, podchodząc do przerażonej i zapłakanej dziewczyny.
-Zabawimy się, maleńka... - mruknął, po czym pchnął jej ciało tak, że opadła na poduszki.
-Zostaw mnie! - krzyknęła rozpaczliwie, lecz chłopaków, przebywających w pokoju jedynie rozśmieszyła jej próba zatrzymania tego, co za chwilę miało się zdarzyć.
Blondyn usiadł na niej okrakiem, wkładając szesnastolatce ręce pod bluzkę. Cindy szarpała się, próbowała wyrwać, lecz nie miała żadnych szans z dwudziestodwuletnim mężczyzną.
-Spokojnie, skarbie. Przecież wiem, że tego chcesz. - mruknął jej do ucha, umieszczając nadgarstki dziewczyny nad jej głową.
W pokoju rozległy się gwizdy i śmiechy, które jeszcze bardziej motywowały blondyna i zarazem jeszcze bardziej obrzydzały i bolały przerażoną szesnastolatkę.
Nate zdarł z niej koszulkę, pozostawiając ciało dziewczyny,okryte jedynie krótkimi spodenkami i koronkowym stanikiem, wystawione dla głodnych oczu chłopaków, będących w pokoju.
-Nie! Proszę! - dziewczyna podejmowała kolejne nieudane próby wyrwania się z uścisku chłopaka.
Blondyn, przytrzymując jej nadgarstki jedną ręką, zaczął odpinać swoje spodnie, narzucając kołdrę na ich ciała. Ściągnął z siebie kolejną część garderoby, przez co kolejna fala łez zalała śliczną twarz brunetki.
Zaczął składać pocałunki na jej szyi, dekolcie, zjeżdżając do pełnych piersi dziewczyny. Drobna brunetka piszczała, starając się zrzucić z siebie chłopaka, lecz nic nie skutkowało. Wiedziała również, że gdyby udało jej się uwolnić od okropnego dotyku blondyna, w pokoju było jeszcze kilku chłopaków, którzy tylko czekali, żeby położyć na szesnastolatce swoje brudne łapy.
-Stary, podaj mi gumki. - rzucił Nate, z cwaniackim uśmiechem na twarzy. Jeden z chłopaków otworzył znajdującą się koło niego szufladę i wyjął z niej prezerwatywy, podając blondynowi.
-Będę cię dzisiaj ostro rżnąć... - wychrypiał Nate, przez co dziewczynie zrobiło się słabo.
Nie omijając piersi brunetki, sunął rękoma niżej, przez brzuch, podbrzusze, aż dotarł do zapięcia jej spodenek. Odpiął guzik i rozpiął rozporek, zsuwając z bezbronnej szesnastolatki kolejną część garderoby...

-Ja pierdole! - krzyknął Austin, momentalnie, wstając z kanapy. Wyłączyłem film, zamykając laptopa. Nie miałem najmniejszego zamiaru oglądać tego dalej. Najnormalniej w świecie bałem się tego, co mógłbym tam zobaczyć...
Podszedłem do siedzącego na podłodze Austina i ukucnąłem koło niego. Chłopak miał twarz schowaną w kolanach, przez co wiedziałem, że płakał.
-To wszystko przeze mnie! - krzyknął, lecz jego głos stłumiony był przez łzy.
-Nie możesz się obwiniać. - starałem się go pocieszyć.
-Kurwa! Oni zrobili z niej prywatną dziwkę! Gwałcili ją, bili... - urwał, ponownie ukrywając twarz.
-Najważniejsze, że teraz jest tutaj... - wyszeptałem, klepiąc go przyjacielsko po plecach...
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Hejka Kochani!!!
I oto mamy rozdział 1...
Jakie wrażenia...?
Wow! Nie spodziewałam się tego! Już po pierwszym dniu istnienia tego bloga mam 500 wejść!
Dziękuję Wam za każde wejście i każdy komentarz. Jak je czytam, mam wrażenie, że w moim serduszku rosną takie małe kwiatki haha ;-*
Prosiłabym, aby pod tym rozdziałem każda osoba, która przeczyta rozdział, zostawiła po sobie komentarz. Chciałabym wiedzieć, ilu mam czytelników ;-*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Zapraszam Was również na mojego aska ;-*
ask.fm/Paulaaa962
Kocham Was i do następnego ;-*

35 komentarzy:

  1. jezu...................
    moje serce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedna Cindy, aż mi się serce ścisnęło :'(

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow bardzo fajnie się zapowiada czekam na więcej po paru rozdziałach na 100% dodam do obserwowanych tylko że ja lubię dramy XD kto ich nie lubi

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże.. Niesamowity pomysł. Bardzo podoba mi się fabuła, zresztą Twoje pomysły zawsze są zajebiste, co się dziwić :D
    To dopiero początek, a ja już czuję, że będzie super <3 Te jej przeżycia..Pewnie z czasem będziemy poznawać makabryczne momenty z jej życia, więc nie mogę się doczekać, aż zacznie się otwierać <3
    Czekam na nn <3 .
    ~ Drew.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, gratuluję i czekam nn;**

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG! Nie spodziewalam sie tego, ale zaciekawilas mnie i to bardzo. Nigdy nie czytalam opowiadania co by mialo podobna zaczynajaca sie historie, wiec gratuluje! <3 Czekam z niecierpliwoscia na nastepny.=**

    OdpowiedzUsuń
  7. o mój boże...
    tak jak sie spodziewałam kolejny niesamowity blog.
    kobieto ty jesteś niesamowita.
    popłakałam się jak oglądali ten film.
    okropny brat. chybabym zastrzeliła takiego
    nie dziwie sie ze sie tnie.. ;<
    cholera to jest tak zajebiście genialne. lepsze od niejednej książki. i tak. ty musisz kiedyś napisać książkę !!!
    nie moge sie otrzasnąć. biedna dziewczyna. Nate i jej brat to okropne , obrzydliwe świnie !
    brzydze się takimi ludźmi.

    jestes niesamowita i bede ci to zawsze pisac.
    kocham cie. z niecierpliwością czekam na nn <3
    true-big-love-jb.blogspot.com
    red-sky-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Co za debile!! Czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny ! Bede czytac napewno ! :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam twoje blogi <3 czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie chcę obrazić ciebie, twoich pomysłów i poprzednich blogów, ale ten jest najlepszy ze wszystkich! Jest taki wykurwisty OMG! :D Tak strasznie się wciągnęłam, że końcówkę chyba z 3 razy czytałam. xd Taaaaaak bardzo cię proszę, dodaj 2 jeszcze w tym tygodniu! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. OMG Cudowny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspolczuje jej :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawie się zapowiada

    OdpowiedzUsuń
  15. O kurwa na prawde ciekawie sie zapowiada! Dziewczyno ty masz wielki talent do pisania!! Twoje blogi sa zajebiste i na prawde uzalezniaja <333

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej czytam wszystkie twoje blogi i wszystkie mi sie baaaardzo podobaja a wiec na samym poczatku jak czytalam prolog to wgl nie wiedzialam o co chodzi.. A po przeczytaniu 1 rodzialu noalnie zakochalam sie serio uwielbiam to jak piszesz wgl uwielbiam cie<3<3<3 ja chce kolejny rodzzial. Ciesze siebze jak piszesz blogi bto piszesz do konca nie zastawiasz i wszystkie sa bardzo ciekawe matko koooocham cie.. Czekam z niecierpliwoscia na nowy;-)<3

    OdpowiedzUsuń
  17. OMG już nie mogę się doczekać nn rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  18. o matko płakałam jak głupia przy końcówce :'CCCCC bardzo mi sie podobaja twoje blogi uwielbiam cie <33

    OdpowiedzUsuń
  19. swietne ** ^^

    OdpowiedzUsuń
  20. OMG.. to dopiero pierwszy rozdział a ja się już uzależniłam.. Chce następny.. teraz.. już... Goshh to jest po prostu zajebiste <3

    OdpowiedzUsuń
  21. kolejne cudowne opowiadanie widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jesteś niesamowita...
    Czytam obydwa blogi i jestem pod wrażeniem,że można aż tak dobrze pisać.Popłakałam się po pierwszym rozdziale tego opowiadania.Jest to chyba jedyne odpowiadanie,które doprowadziło mnie do tak głębokiej refleksji,a to dlatego,ze opowiada prawdę...
    Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;** Pozdrowionka <3
    Luiza

    OdpowiedzUsuń
  23. DOPERO 1 ROZDZIAL A JUZ WIEM ŻE TO BEDZIE JEDNO Z MOICH ULUBIONYCH OPOWIADAN

    OdpowiedzUsuń
  24. boże, kocham twoje blogi, dopiero pierwszy rozdział, a tak się rozkręciło, cbhdbchbahcnjaksnfjad
    jesteś cudowna, kochanie!
    masz taki zapał do pisania, a ja to w tobie kocham.
    ILYSM
    nie chcę cię pośpieszać, ale dodaj jak najszybciej, cb hasbchad
    how-to-love-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Skąd Ty bierzesz takie pomysły
    ale no rozdział super
    zreszta jak każdy przez Ciebie napisany *.*
    uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  26. już nie mogę doczekać sie następnego rozdziału. Na pewno będzie sie dużo działo w tym blogu, jak zresztą we wszystkich Twoich opowiedaniach

    OdpowiedzUsuń
  27. Poryczalam się jak nigdy ;'''''c Przeczytałam naprawdę dużoooo i muszę stwierdzić że twój jest najlepszy jaki czytałam ! czekam na następny ; )

    OdpowiedzUsuń
  28. Często, ja czytam misia ;**

    OdpowiedzUsuń
  29. świetniusie *.*
    @majka12xxo

    OdpowiedzUsuń
  30. Oficjalnie sie w tym zakochalam. Zdecydowanie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń